środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 14

***OCZAMI ZAYN'A***
 -Harry, przestań biegać po domu w samych bokserkach!- wymamrotałem schodząc po schodach
 -Co ja poradzę na to, że jest mi gorąco.- bronił się Harry
Wchodząc do kuchni, zauważyłem Niall'a.
 -Co pichcisz?
 -Naleśniki... Chcesz?- zapytał blondyn
 -Czemu nie...
     Zabrałem ze stołu gotowe naleśniki i wróciłem no górę, aby w spokoju zjeść posiłek. Kiedy mój talerz był już pusty, zaczęłam szukać mojego telefonu. Przeszukałem chyba cały pokój, aż w końcu znalazłem go pod poduszką. Zauważyłem, że mam trzy nieodebrane połączenia od nieznanego numeru. Bez większego namysłu oddzwoniłem. Po pierwszym sygnale usłyszałem damski głos:
 -Hej! Zayn? Dobrze zapamiętałam?
 -Ym... Tak, to ja.- zdziwiłem się
 -Jestem Asia... Ta ze szpitala.
 -Nie sądziłem, że zadzwonisz, ale bardzo się cieszę... Pomóc ci w czymś?
 -Gdybyś mógł...
 -O co chodzi?
 -Dzisiaj wypisali mnie ze szpitala i nie mam jak wrócić...
 -Zaraz po ciebie przyjadę.- przerwałem jej 
 -Dziękuję.
     Zdziwiło mnie, że ta dziewczyna zadzwoniła akurat do mnie a nie do kogoś bliskiego. Przecież ona wogóle mnie nie znała. No, ale w końcu dałem jej swój numer...

*    

 -Naprawdę dziękuję ci, że po mnie przyjechałeś!
 -Mówisz mi to już chyba czwarty raz... To dokąd mam jechać?- spytałem
 -Um... Mieszkam w... Londynie.- wybełkotała
 -A tak dokładniej?
 -Yyy...
 -To najpierw pojedziemy do mnie.- zaproponowałem
 -Może być.- wyszeptała 
 -Mogę ci zadać pytanie?- zapytałem po chwili milczenia
 -Ok, ale nie obiecuję, że odpowiem...  
 -Dlaczego zadzwoniłaś akurat do mnie?
 -Przepraszam, ja naprawdę nie chciałam robić kłopotu!- posmutniała
 -Źle mnie zrozumiałaś! Czemu nie poprosiłaś o pomoc kogoś bliskiego?
 -Yhm, yhm... Nie chcę o tym rozmawiać.
 -Nie ma problemu. Już jesteśmy na miejscu...
     W salonie na podłodze panował istny chaos, jednak bardziej zdziwił mnie fakt, że nikogo nie było w domu. Zaprowadziłem Asię do mojego pokoju, w którym wcale nie było lepiej.
 -Przepraszam za ten bałagan. Jesteś głodna?
    Dziewczyna pokręciła przecząco głową.
 -To może się czegoś napijesz?
 -Nie, dziękuję.
 -Ok. A teraz powiesz mi gdzie mieszkasz?
 -Nie mam domu... Nie mam rodziców ani przyjaciół. Dlatego to ciebie poprosiłam o pomoc.- odpowiedziała po chwili ciszy- Miałam dosyć życia i problemów. Nie miałam w nikim wsparcia...
     Jej oczy powoli robiły się wilgotne. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nie byłem najlepszy w pocieszeniu, więc po prostu ją przytuliłem.
 -Nie martw się. Może pójdziemy coś przekąsić?- przerwałem niezręczną cisze
     Dziewczyna spojrzała na mnie a ja przetarłem jej mokre od łez policzki rękawem od bluzy. Pierwszy raz zobaczyłem uśmiech na jej twarzy.
 -No dobrze.- zgodziła się
     Wchodząc z domu wpadliśmy na Louis'a, który trzymał w ręku dwie marchewki.
 -A gdzie ty byłaś?- zapytałem- I gdzie jest reszta chłopaków?
 -Lepiej mi powiedz co to za ślicznotka kręci się u nas w domu! Louis jestem... Louis Tomlinson.- ukłonił się
 -Asia... Miło mi...
 -Idziemy stąd!- złapałem Asię za rękę i skierowałem się w stronę wyjścia
 -Harry, wyłaź z tego kibla!- usłyszałem głos Tomlinson'a i po chwili zauważyłem wychodzącego z toalety gołego loczka. Szybko zakryłem Asi oczy...
 -Oszczędź dziewczynie takich widoków.- oburzyłem się, po czym wyszliśmy z domu 
 -Skąd mogłem wiedzieć, że będziemy mieli gości...- dobiegł do mnie jeszcze głos Hazzy
     Wyszliśmy z domu i spacerkiem udaliśmy się do najbliższej restauracji. 
 -Przepraszam cię za nich.- oznajmiłem, widząc, że dziewczyna jeszcze się nie otrząsnęła.
 -Palisz?- zapytałem, wyjmując z kieszeni paczkę fajek
 -Tak.
 -Kurde! Nie mam ognia!
 -Proszę.- dziewczyna podała mi zapalniczkę- Z reguły nie stać mnie na papierosy...
 -Nie pracujesz?
 -Nawet nie mam odpowiedniego wykształcenia. 
     Po pięciu minutach doszliśmy na miejsce. Jak przystało na dżentelmena, wchodząc do budynku, otworzyłem Asi drzwi puszczając ją przodem. 
 -Co sobie życzysz? Może frytki?- zaproponowałem
 -Wolałabym hamburgera. Akurat jest promocja: dwa w cenie jednego.- zaśmiała się
 -Zajmiesz jakieś miejsca?
 -Jasne.
     Zapłaciłem za zamówienie i udałem się do stolika, przy którym czekała na mnie Asia.
 -Przyniosłem kurczaka.
 -Przecież chciałam hamburgera.- zaczęła się sprzeczać
 -Czy ty wiesz z czego oni robią te kotlety?!- powiedziałem, siadając na przeciwko brunetki  
 -Nie, a z czego?
 -Nie mam pojęcia, dlatego tego nie jem.
 -A ja to lubię.
 -No dobra. Pójdę ci zamówić tego hamburgera.- oznajmiłem
 -Przecież ja się z tobą droczę.
 -Dobra z ciebie aktorka. Może mi coś o sobie opowiesz!- powiedziałem, kiedy już prawie skończyliśmy jeść posiłek
 -A co dokładnie chcesz wiedzieć?
 -Najlepiej wszystko, bo jak na razie to znam tylko twoje imię.
 -Więc... jestem Polką!
 -Mogłem się domyśleć po twoim imieniu, ale na pewno nie po akcencie!
 -To dlatego, że mieszkam w Londynie prawie od dwóch lat.
 -A czemu się tu przeprowadziłaś?
 -Zawsze chciałam studiować w Londynie, ale nie dostałam się na żadne studia.
 -To nie lepiej byłoby gdybyś wróciła do Polski, do rodziny?
 -Już ci mówiłam, że nikogo nie mam. Teraz ty opowiedz coś o sobie.
 -Ja za dużo mówić nie muszę, bo przecież mnie znasz. Jestem członkiem zespołu One Direction...
 -Czyli ci chłopacy u ciebie w domu są z tego zespołu?
 -Tak, ale są jeszcze Liam i Niall. Nigdy nie słyszałaś żadnej z naszych piosenek? 
     Dziewczyna pokręciła przecząco głową. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał już 15.30.
 -Jak ten czas szybko leci! Musimy wracać, bo o 17 mam z chłopakami próbę do koncertu.

     Kiedy doszliśmy pod dom, zapytałem Asię czy ją odwieźć.
 -Mówiłam ci już, że nie mam gdzie mieszkać.
 -Sorki. Zapomniałem. A gdzie mieszkałaś przed pobytem w szpitalu?
 -Błąkałam się ulicami miasta. Nocowałam w jakimś starym, opuszczonym domu.-mówiła
 -Jeżeli chcesz to możesz u nas przenocować dopóki nie znajdziesz jakiegoś mieszkanka i pracy...
 -Poradzę sobie. Będziecie mieli przeze mnie tylko same problemy. To będzie wspaniały temat na pierwszą stronę gazety - Słynny boysband przygarnia sierotę z ulicy.
 -Będziemy ostrożni. Jakoś nam się zrekompensujesz! Oj nie daj się prosić!
 -Do dobrze. A co takiego mogłabym dla was zrobić.
 -Nad tym jeszcze pomyślimy. Wchodź do środka!
     Pokazałem Asi pokój, w którym będzie mogła przez jakiś czas zamieszkać, po czym skierowałem się w stronę moich czterech ścian, aby uszykować się na próby do koncertu. Jak tylko skończyłem się ubierać, usłyszałem pukanie do drzwi.
 -Proszę.- powiedziałem a zaraz do pomieszczenie weszła Asia
 -Chłopcy każą ci się pośpieszyć!- zakomunikowała- Masz zamiar tak iść?
 -Tak, a coś jest nie tak?
 -Po prostu te ciuchy do siebie nie pasują...
 -To co mam założyć?- zdenerwowałem się  
     Dziewczyna podeszła do szafki i wyciągnęła z niej rurki czarnego koloru, białą bluzkę a do tego granatową bejsbolówkę z kapturem. Założyłem ciuchy wybrane przez Asię i muszę przyznać, że wyglądałem naprawdę dobrze.
 -Dzięki, nie wiedziałem, że masz taki dobry gust! Teraz już zmykam, bo chłopacy się zdenerwują.
 -Nieźle wyglądasz.- oznajmił Niall, kiedy wchodziłem do samochodu
 -A to dzięki Asi!- powiedziałem

 
   ____________________________________

NIE SPAMOWAĆ POD ROZDZIAŁAMI!
xx ANGELA & NATALA

10 komentarzy:

  1. ojej. rozdział ze mną i Zaynem xd

    Angela, kłamco!;p

    OdpowiedzUsuń
  2. moje mysli podczas czytania: jeju zeby ten rozdzial nie skonczyl sie za szybko. :-) brawo brawo ;-) widze ze nowa parka w opowiadaniu sie szykuje...

    OdpowiedzUsuń
  3. No no nieźle podoba mi się nowa parka w opowiadaniu jedno słowo sie ciśnie na usta: rewelacja.Zdrowiej Natalia i do zobaczenia niedługo:)Olka

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, nominowałam Cię do Liebster Award :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałyście nominowane do Liebster Awards :) Więcej szczegółów na http://www.sophieblog69.blogspot.com/ x

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jak na razie to mamy jedno zdanie ;(

      Usuń
    2. A na religi coś wymyśliłyście??Olka

      Usuń
    3. No właśnie to jedno zdanie ;d Powinnaś być dumna ;p

      Usuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze ♥