piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 8

*** OCZAMI ANGELIKI ***
 -Nie mogę uwierzyć, że zgodziłaś się na randkę z Harry'm.- powtarzała przyjaciółka
 -Uwierz, ja też, a poza tym to nie jest randka.
 -Jasne, jasne. Muszę cię wyszykować.
 -Co? Nie będę się stroić! Na pewno nie pozwolę żebyś mi włożyła kilogram tapety na twarz!
 -Musisz ładnie wyglądać! Dla Harry'ego! Och... Czuję, że będzie z tego coś więcej nić przyjaźń.
 -Ogarnij się! Przyjaźń- NIGDY!-oznajmiłam
Nie wiedziałam kiedy do niej dojdzie, że ja i Harry to zupełnie inne bajki.
Natalia przynosiła mi różne sukienki i wyjściowe ubrania. Nie zgodziłam się założyć żadnego z nich. Ubrałam zwykły T-shirt i jeasny. Kumpela nie popierała mojego wyboru, ale przecież musiałam czuć się wygodnie, bo nie dałabym rady uciec z "randki" z tym głupkiem w kiecce i 20-cm szpilkach.
 -Ojeju... Ktoś puka. Pewnie to Harry. Pójdę otworzyć, a ty się pomaluj. Powiem mu, że ma na ciebie zaczekać!- Natalia zaczęła panikować, kiedy usłyszała pukanie
 -Uspokój się! Nie będę się malować. Już ci mówiłam. Zejdę do niego.
 -Ok. Nie śpieszcie się. Miłej zabawy.
 -To tylko spacer. Zgodziłam się, żeby dał mi w końcu spokój- pożegnałam przyjaciółkę dając jej buziaka w policzek i poszłam na dół.
Otworzyłam drzwi, w których stał Harry w garniturki i lakierkach, jakby z filmu. Wyglądał jak Barat Pit.
 -Hola, hola!- zawołałam kiedy chłopak zbliżył się, żeby mnie pocałować- Nie tak szybko.
 -Sorry. Hm... Zrobię to w wolniejszym tempie.
 -Nie, nie musisz.
Wziął mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Wychodząc usłyszałam "huk". Najwyraźniej Natalia spadła ze schodów, kiedy nas podsłuchiwała. Wolałam nie sprawdzać, co to było, bo Natalia powiedziałaby, któryś z tym swoich tekstów, w stylu "Kapeć mi spadł".
 -Cała Natalia.- powiedziałam "pod nosem"
 -Mówiłaś coś?
 -Nie... Przesłyszałeś się. To dokąd idziemy?
 -Niespodzianka...
 -Proszę powiedz mi! Nie lubię niespodzianek!
 -Przy mnie będziesz musiała się przyzwyczaić.
 -Skoro mi nie powiesz, to ja wracam do domu.- strzeliłam focha
 -Hm... Nie sądzę.
 -A co to, niby ma znaczyć?- Harry podszedł do mnie i wziął mnie na ręce- Aa... Puszczaj...-krzyczałam jednak chłopak nie reagował- Postaw mnie na ziemię i to już!
 -Obiecaj, że mi nie uciekniesz!
 -Nie...
 -No to trudno.
 -No dobra, obiecuję!- oznajmiłam cicho
 -Co proszę?- udawał, że nie usłyszał
 -Obiecuję, że nie ucieknę.- wykrzyczałam mu prosto do ucha- A teraz masz mnie postawić na ziemię!
 -Niech ci będzie- delikatnie odstawił mnie na ziemię
 -Zdradzić ci sekret?
 -No jasne. Jestem bardzo ciekawy.-Miałam skrzyżowane palce. He, he.- po wypowiedzianych przeze mnie słowach zaczęłam uciekać przed chłopakiem. Jednak Harry okazał się być o wiele szybszy ode mnie, więc po chwili mnie złapał.
 -Teraz już cię tak łatwo nie puszczę.
 -I bardzo dobrze. Jest mi tak wygodnie.
Szliśmy tak mniej więcej przez pół godziny. Po drodze minęliśmy park, aż w końcu przeszliśmy przez las i znaleźliśmy się nad jeziorkiem. Podeszłam bliżej. Niedaleko brzegu zauważyłam koc, na którym stał koszyk, najprawdopodobniej z jedzeniem. Usiedliśmy na granatowo-błękitnym kocu, po czym Harry zaczął wypakowywać całą zawartość koszyka. Wydawał się mały, ale okazało się, że jest też bardzo pojemny. W środku znajdowały się babeczki z owocami, kanapki, ciasto i wiele innych przysmaków. Wszystko to przyozdabiały małe, zielone winogrona i czerwone wisienki. Kiedy już wszystko znalazło się na talerzykach, zaczęliśmy zajadać.
 -I jak ci się podoba?- zapytał Harry
 -Hm... nie spodziewałam się tego po tobie. W życiu nie jadłam lepszych babeczek.
 -Dziękuje. Sam...
 -Zrobiłeś, to słodkie- przerwałam
 -Sam kupiłem.
 -Aha...-  naprawdę miał się czym chwalić.
Miałam ochotę wrzucić go do jeziora, za to, że przyniósł mnie na rękach jak dziecko. Jednak nie zrobiłam tego, bo zrobił mi naprawdę świetną niespodziankę.
 -Mam coś jeszcze.- powiedział Harry
 -Masło?
 -Nie do końca, zgaduj dalej!
 -A może ziemniaki? Nie? W takim razie to na pewno są marchewki.
 -Widać, że się starasz. Zamknij oczy!- wyszeptał mi do ucha
 -No dobra.- zamknęłam, ale nie była pewna swojej decyzji. Co jeśli ten idiota mnie pocałuje? Słyszałam jak coś jeszcze wyciąga z koszyka. Aby to nie był pierścionek zaręczynowy- modliłam się. W tej chwili chodziło mi po głowie tysiące myśli.
 -Już możesz otworzyć!
 -Wino?- uśmiechnęłam się
 -Tak. Przecież jesteś pełnoletnia?
 -No jestem.
Harry napełnił kieliszki, częstując mnie. Była romantyczna atmosfera, w dodatku przy zachodzie słońca. Nagle zadzwonił mój telefon.
 -Natalia.- powiedziałam.Po jego minie poznałam, że jest zdziwiony, ponieważ nie mam ustawionego ich dzwonka.
 -Co tam?
 -O której wrócisz?!
 -Nie wiem.
 -A co robicie?
 -Jejku. Może w domu ci opowiem.
 -Przeszkadzam? Doba już kończę! Mogłabyś powiedzieć Harry'emu, żeby pozdrowił ode mnie Liam'a.- niczego innego po Natalce nie mogła się spodziewać.
 -Heh. Zrobię to dla ciebie. Pa.- rozłączyłam się.
Harry dokładnie przysłuchiwał się naszej rozmowie, więc dziwnie się czułam.
 -Więc mam pozdrowić Liam'a? zapytał
 -Jak byś mógł to tak. Natalia go uwielbia, wręcz kocha. Zresztą was wszystkich, ale jego szczególnie. W pokoju ma pełno waszych plakatów. Dziwna jest... Czasem naprawdę mnie denerwuje, nawijając o was. Oczywiście nie obrażaj się.- wyjaśniłam
 -Rozumiem. Możemy się skupić na nas?
 -Jasne.
 -Wiesz co... Podobasz mi się.- tym razem starałam się nie wybuchnąć śmiechem i zachować powagę.
 -Ja?
 -Jesteś inna niż wszystkie dziewczyny, które znam. Nie szalejesz na moim punkcie i to mi się w tobie podoba. Zakochałem się w tobie...- oznajmił
Milczałam. Nie miałam zielonego pojęcia, jak zachować się w takiej sytuacji. Parzyłam w dół, zakrywając oczy grzywką. Chłopak pochylił się, aby mnie pocałować, czułam jego oddech. Gwałtownie odsunęłam się od niego.
 -Co się stało?- zapytał zdziwiony
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Jeszcze nie chciałam, aby do tego doszło. Za krótko go  znałam i wydawał mi się trochę dziwny.
 -Nie jestem jeszcze gotowa. To dzieje się za szybko.
 -Doskonale cię rozumiem!
 -Chyba powinniśmy już wracać. Ciemno, zimno a do domu daleko.- zażartowałam
 -Masz rację.
Harry okrył mnie swoją bluzą. Najwyraźniej zauważył, że zmarzłam. Objął mnie i powoli wróciliśmy się do domu.
 -Dziękuje ze spędzony wieczór. Cieszę się, że nie odrzuciłaś mojej propozycji. Byłem prawie pewny, ze nie dasz się namówić.
 -Taa... Też tak myślałam i to raczej Natalii powinieneś podziękować, ponieważ to ona mnie namówiła. Chociaż muszę przyznać, że było miło.
Pożegnaliśmy się i weszłam do domu. Natalia jeszcze spała, co bardzo mnie zdziwiło. Byłam pewna, ze będzie czekać zniecierpliwiona, żeby wypytać się o szczegóły dotyczące mojego spotkania z Harry'm. Na szczęście tego uniknęłam. Zegar wskazywał godzinę 23.52, więc po ciepłym prysznicu położyłam się do łóżka.

8 komentarzy:

  1. spoko rozdział. tylko po co Natala pytała mnie o te wina skoro i tak nie użyłyście ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział. Nie mogę się doczekać następnego.
    zapraszam http://our-live-with-one-direction-is-super.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm...co by tu powiedzieć żeby nie powtarzać się jak w innych komentarzach no cóż ten rozdział jest zarąbisty;)
    Czekam oczywiście z niecierpliwością:)
    Olka Strojecka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maslo? Ziemniaki? Marchewki? :-D ruszyc swoje 4 litery i pisac kolejny rozdzial bo czekam jak wszyscy z niecierpliwoscia. Jak potrzebujecie pomocy to wiecie do kogo sie zglaszac :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej kiedy nowy rozdział??? Olka

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny czekamy na następny ;-) i zapraszamy do nas ;-) http://our-live-with-one-direction-is-super.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze ♥